top of page

„Każdy z nas potrzebuje wsparcia, zrozumienia, akceptacji. Zwłaszcza, gdy odstaje od utartych norm. Gdy jechałam na Wybory Miss Trans w 2012 roku, nie miałam pojęcia, kim jestem i w jakim kierunku powinnam pokierować swoim życiem.
Gdy usłyszałam, wchodząc na scenę, jak cała sala skanduje moje imię, to nagle zrozumiałam, że nie mogę tego tak zostawić. Że za tym, co zaczynam odkrywać, kryje się coś więcej. Gdy usłyszałam parę godzin później, że zostałam Miss Trans, to tylko mnie utwierdziło w tej myśli.
Mogę śmiało powiedzieć, że tym konkursem zostałam rzucona na głęboką wodę i dobrze się stało, bo dzięki temu zaczęłam walczyć, by utrzymać się na powierzchni. I utrzymałam się. Więcej, pokonałam wiele sztormów i burz i wreszcie dopłynęłam do swego portu.
Nie tyle wygrana, chociaż oczywiście ona bardzo mnie cieszy, ile sam udział w konkursie jest tym motorem napędowym mojego obecnego życia. Stanie na scenie, przełamanie strachu i tremy, by udzielić odpowiedzi na pytania zadane przez jurorów. Spojrzenie w obiektywy wielu aparatów i kamer. To wszystko spowodowało, że coś się we mnie odblokowało i dało siłę, z której czerpię do chwili obecnej.
Gdyby nie udział w konkursie w 2012 roku, nie weszłabym na drogę do od szukania swego szczęścia. I nie znalazłabym go! Nie mam, co do tego żadnych wątpliwości”

(Te słowa napisałam na prośbę jednej z organizatorek na potrzeby Fanpage konkursu na facebooku)

bottom of page